Gdy to piszę, mam jebane myśli samobójcze, mój nastrój jest jak wybredna dziwka, która wciąż zmienia zdanie. Na cholere o tym pisze? Bo czuję się jakbym była sama na świecie, który ma lepsze rzeczy do roboty niż słuchanie mojego pierdolenia. Nie mam siły kurwa walczyć o to gówno zwane życiem. Nie zabije sie tylko dlatego, że nie znam jeszcze dość dobrego sposobu.
-
26 lipca 2017, 21:30:23Myślę, że to użalanie się nad sobą to tylko pusty krzyk. A przynjmniej tak to sobię tłumaczę. Czuję się źle z tym jaka jestem i choć próbuję coś zmienić to czasem nie jestem w stanie poradzić sobie z tym sama. Z tą całą niechęcią wokół, oczekiwaniami, których nie umiem spełnić. I z tym, że tak naprawdę nie mam się do kogo zwrócić. Komu pożalić z tych być może nieistotnych ale dręczących mnie problemów. Myślę, że czasem każdy ma się ochotę wypłakać, a w każdym z nas tkwią te okrutne myśli jal jątrząca się rana. Chciałam po prostu wykrzyczeć moje żale, moje obawy i mój smutek. Ale nie mogłam. I być może nigdy nie będę mogła tak naprawdę. Pewnie przesadzam i jestem głupia. Może. Ale choć tutaj pragnęłam wyrzucić to z siebie, żeby być w stanie jakoś to przetrwać. Nie wiem co robić. Nie wiem jak żyć. Ale dzięki temu krzykowi przetrwałam kolejny dzień.
-
24 lipca 2017, 06:17:23Nie znam swoich rodziców nie mam przyjaciół nie mam wogóle przeszłości!Chciała bym miec chociaż taką złą jak wy... nie miałam nawet dzieciństwa...
-
23 lipca 2017, 22:05:28Dziwki z natury pełnionego zawodu nie są wybredne - chyba że chodzi o walutę.
Sposobów na w miarę bezbolesne zabicie się jest sporo, ale żadnego nie polecam, bo każdy bez wyjątku kończy się śmiercią, po której prawdopodobnie nic już nie ma.
("Nic" byłoby pewnie nawet znośne, gdyby można było go jakoś doświadczyć, niestety śmierć równa się z absolutnym brakiem istnienia, którego przedsmak doświadczyłem po wypadku na motocyklu - nie było tunelu, światła, spokoju, tylko ból którego nie mogę nawet do niczego porównać, a potem <> 1,5 minuty śmierci klinicznej, w trakcie której zupełnie nie mam pojęcia co się działo, bo nie żyłem.)
Sam nie lubię życia, tym bardziej po wypadku, w wyniku którego mój kręgosłup przypomina rozsypane klocki lego. Ale chętnie posłucham Twojego pierdolenia i być może sam znajdę powód dla którego warto walczyć o gówno zwane istnieniem (bo życiem już raczej nie). -
23 lipca 2017, 20:29:41Ty też jesteś typem użalającym się nad sobą?
Życie umiera i życie sie rodzi
jesteś jak ziarenko piasku
kazde ziarenko jest waznie bo musi ich być dużo zeby stworzyły piaskownice
pamietaj
dobija mnie kązdy człowiek mówiący "ide sie zabić, pociąć życie jest bez sensu"
choć raz w życiu musiałaś być szczęśliwa! -
22 lipca 2017, 22:11:29Wiem, że moje problemy to nic przy tych wszystkich ludziach, których los pokarał, choć nie powinien. Tym bardziej czuję się gorzej. Błagam tylko o chwilę wytchnienia, o kogoś, kto pomimo mojego trudnego charakteru i chujowych problemów będzie potrafił mnie zorumieć i z tego wyciągnąć.
-
22 lipca 2017, 22:07:44Chce wyjść z 10letniego uzależnienia od forum dlatego trudno mi tutaj siedzieć i pocieszać innych ludzi, też mam problemy jak każdy. Pamiętaj jesteś wyjątkówa i nie ma nigdzie na świecie drugiej takiej osoby jak Ty. Zaakceptuj siebie taka jaka jesteś z wadami i zaletami.
-
22 lipca 2017, 22:04:48Haha jest w chuj podowów. Jestem gównem egzystującym tylko dlatego, że rodzice wydali mnie na świat. A czuje sie pusta. Czuję się jakbym mogła umrzeć i przy każdym przejeżdżającym samochodzie, marzę żeby mnie potrącił.
-
22 lipca 2017, 22:01:17Dlaczego masz takie myśli