POMOCY! zaczalem sie spotykac z dziewczyna ktora ma dziecko z poprzedniego zwiazku a znam ja 10 lat i zawsze byla dla mnie kims wyjatkowym zawsze zauroczony i zakochany... za malolata... spotykalismy sie z miesiac... i cos we mnie peklo jak spacerowalismy z jej dzieckiem .. spotkalismy sie pozniej i sie roztalismy. naprawde jest to wspaniala dziewczyna a teraz nie chce mnie znac.. czuje sie jak taki typowy prostak ktory chce tylko wykorzystac i zostawic. ale naprawde tak nie jest... mam 27 lat a placze juz 2 dzien.. kocham ją mimo ze nie jest to mis polonia ale dla mnie naprawde jest wspaniala... ale nie moge sobie wyobrazic przyszlosci jak jej corka wydorosleje i kiedys powie mi ze nie jestem jej ojcem i gowno mam do gadania. zrzera mnie odpowiedzialnosc zdaje sobie sprawe ze nie mam jaj zeby to wszystko trzymac na barkach to naprawde dla mnie za duzo oczekiwalem od niej wsparcia gdzie ona potrzebowala go ode mnie.. czuje sie jak bym zlamal 2 serduszka jej i to drugie malutkie.. Ale naprawde nie potrafie tego utrzymac mimo ze nigdy nie bylo mi tak super z nikim innym.. zadna nie robila mi jajecznicy zadna nie pila ze mna piwka ,zadna nie przejmowala sie tym zebym ja sie czul spelniony..najgorsze ze ja naprawde chce zeby bylo jak kiedys zeby byla moja najlepsza przyjaciolka bo ja jej zawsze pomogę ale ona nie chce mnie znac. Przeraza mnie to ze zycie jest takie ciezkie i ze trzeba podejmowac tak bolesne decyzje.. Podziwiam ludzi ktorzy maja wieksze problemy za determinacje i jaja ze potrafia sobie poradzic z problemami zyciowymi.. Kocham tą myszke ale nie dam rady isc z nia przez zycie z jej mala kruszynka.. a boli mnie najbardziej to ze ta mala sie do mnie przyzwyczaila mimo tak krotkiego czasu.. czuje sie jak potwor.. ! nie spodziewalrm sie ze tak przezyje to wszystko po tak krotkim czasie bycia 10 lat w fredzone i 1 miesiac w zwiazku...
-
19 lipca 2017, 22:15:35Dobrze w takim razie powiem czym jest według mnie miłość. Kiedy zależy mi na szczęściu drugiego człowieka. Zrobię dla niego wszystko. Akceptuję go w całości z zaletami i wadami. Trwam przy nim w dobrych i złych chwilach. Wspieram, doradzam, dbam, doceniam, szanuję, jestem zawsze kiedy mnie potrzebuje. Daję mu z siebie wszystko to co najlepsze. Nie ma nic ważniejszego od tej osoby. Poświęcam się i żyję dla tej osoby. Wszystkie myśli, uczucia, pragnienia sprowadzają się do tej jednej, jedynej osoby.
-
19 lipca 2017, 10:57:5319 lipiec 2017 08:37:45
czym jest? ty ktory jedyny znasz definicje milosci
kazdy kocha po swojemu -
19 lipca 2017, 08:37:45Po co kłamiesz, że ją kochasz?! Gdybyś ją kochał to jej córka by ci nie przeszkadzała, wręcz przeciwnie. Kurwa kiedy wy zrozumiecie czym jest miłość do człowieka...
-
18 lipca 2017, 15:09:38Nie przytulę swojej matki, bo nie żyje. Po raz kolejny jednak zachęcam, aby inwektywy zachować dla siebie.
-
18 lipca 2017, 12:28:36Psychoanaliza super trafna, mizogin do sześcianu. Sam swojej matki pewnie nie przytulisz, bo "jej z dupy wyszedłeś". Co za debil.
-
18 lipca 2017, 10:37:23Ja bym nie tknął baby z dzieckiem po porodzie.
-
17 lipca 2017, 09:47:34ze sie wtrace do dyskusji...
przede wszystkim nie jest to wcale latwy bialo czarny temat,
czasem faktycznie przybrane dziecko z pierwszego zwiazku moze byc traktowane inaczej, a czasem mozna stworzyc w ten sposob najszczesliwsza rodzine, na pewno zeby wejsc w taki zwiazek potrzebna jest pewna dojrzalosc i osobowosc.
Nie ma sensu zastanawiac czy ona "naprawde" mnie kocha - sa rozne formy milosci, albo sie kocha albo nie, zadna milosc nie jest "prawdziwsza", podejmuj decyzje wedlug wlasnych oczekiwan.
na pewno nie masz powodu czuc sie jak potwor i kierowac sie poczuciem winy ze "mala sie przywiazala". jesli juz to matka nie powinna przedstawiac ciebie dziecku tak szybko.
nie czujesz sie dojrzaly do opieki nad dzieckiem - to jest ok, nie mozesz tego na sobie wymusic.
mowisz ze kochasz ta dziewczyne, ale zastanow sie jak czujesz sie z nimi obojga, czy jak jestes w ich obecnosci to to jest "to" uczucie ktorego pragniesz?
jesli nie - to ok
ale jesli tak... to zglebij temat bycia przybranym ojcem. nastolatki mowia bolesne slowa do rodzicow czy to prawdziwych czy to przybranych, to nie jest dobry punkt wyjscia dla podjecia decyzji. -
17 lipca 2017, 09:12:47O, doczekałem się nawet psychoanalizy, znać wysokiej klasy rozmówcę.
Jednak jeśli dobrze pamiętam, to ty opierałeś się o jakichś "znajomych", ja natomiast jasno stwierdziłem, że przytaczając nieweryfikowalne argumenty można narazić się na śmieszność.
Natomiast wycieczki osobiste pozostaw dla siebie. -
17 lipca 2017, 08:55:23W tym rzecz, że ja mówię o faktach, a ty przytaczasz jakieś swoje chore teorie oparte na tym, że masz jakąś znajomą, która nie może znaleźć sobie partnera i akurat ma dziecko, więc masz pretekst, żeby ją pomawiać o jakieś interesy... Nie zdziwiłoby mnie, gdybyś nigdy nie miał dziecka, partnerki dłużej niż parę lat i gdybyś polował na dyskotekach na jakies cipki, bo taką masz mentalność.
-
17 lipca 2017, 08:49:20Czepiasz się mnie za to że sypnąłem garścią faktów,które nie odpowiadają twojemu idealistycznemu podejściu do życia i oskarżasz mnie o brak szacunku, mimo że w żadnym wypadku tego nie okazałem.
Ludzie magicznie nie "otrząsają się" po 10ciu latach. Jedyna rzecz, która uległa zmianie w tym czasie to pojawienie się dziecka. Kobieta chce mu zapewnić rodzinę i oczywiście to rozumiem, niemniej jednak wiara w to, że nagle zapałała gorącą miłością do autora to zwykła naiwność. -
17 lipca 2017, 07:35:49Ojciec zastępczy jest moim zdaniem spoko. Czepiam się ciebie, bo uważam, że nie szanujesz kobiet i dzieci. Być może znasz jakąś panią, która bezskutecznie poszukuje udanego związku. Nie zmienia to faktu, że szukanie udanego związku jest jak najbardziej w porządku, a dzieci można adoptować i być szczęśliwym. Do twojej wiadomości powiem jeszcze, że kobiety z dzieckiem czesto same opuszczają biologicznych tatusiów dlatego, że nie chcą spędzić życia z debilem, który na przykład pije. 10 lat mogli się przyjaźnić, mogła wtedy nie dostrzegać jego plusów, może zauroczył ją jakiś typ. Kiedy się z tego otrząsnęła mogła zmienić swoje spojrzenie na zwiążki, a mianowicie stwierdzić przytomnie, że są inne ważne cechy w mężczyźnie, na które zwyczajnie nie zwracała wcześniej uwagi. I tak zazwyczaj jest - po nieudanym związku zmieniamy spojrzenie na ludzi.
-
17 lipca 2017, 07:13:55Nazywaj mnie i ojca zastępczego jak chcesz, nie ma to żadnego wpływu na stan faktyczny. Dopiero gdyby nie miał wątpliwości, można by powiedzieć, że coś jest z nim nie tak. Wątpliwości są zupełnie naturalne, przede wszystkim przy podejmowaniu decyzji mogącej ważyć na całym życiu. 10 lat przyjaźni i nagle przesączony miłością związek (bo pojawiło się dziecko). Tylko ja nie wierzę w takie bzdury?
Kończąc natomiast, ja znam jedną samotną matkę, która wymieniła już trzech partnerów, bo żaden w okresie 2-3 miesięcy nie zdecydował się na ślub, ale nie uznaję tego za wymierny argument, bo nie jestem idiotą. -
17 lipca 2017, 05:51:40Mizoginia to choroba, lecz się. Kobieta nie szuka na gwałt jakiegoś debila. Szuka kogoś, z kim chce spędzić życie i wychować swoje dziecko. Ojciec to ten, który wychowuje. Sperminator jest wyłacznie ojcem biologicznym. Milość rodzicielska ma znaczenie, bo tylko ona sprawia, że pomiędzy rodzicem a dzieckiem powstaje więź przywiązania i takiej osoby dziecko potrzebuje i rodzic też. Prawda jest taka, że powyższy osobnik być może nie kocha tej kobiety, bo kiedy się kocha, to żadne wątpliwości nie są przeszkodą nie do pokonania. Znam kilka takich par i da się być szczęśliwym z adoptowanym dzieckiem, więc nie pierdol.
-
16 lipca 2017, 22:04:56Bycie ojcem polega na zapłodnieniu matki, a następnie wychowaniu dziecka. To co opisałeś w ostatnim zdaniu określa bycie "ojcem zastępczym", przy czym to pojęcie w nie najgorszy sposób opisywałoby stosunek autora postu do dziecka. To czy będziemy rozdrabniać się na pojęcia typu "miłość rodzicielska" (nawiasem mówiąc rodzicielką jest matka, a rodzicem z oczywistej dwójki, ponownie ojciec biologiczny, SJP nie przeskoczysz), nie zmieni faktu, że autor nie jest ojcem dziecka.
Może to dziecko kochać, może je nawet próbować dobrze wychować, ale fakt pozostaje faktem.
Odchodząc jednak od nomenklatury, jeszcze raz zwracam uwagę na to, że należy poważnie zastanowić się, czy opisywana kobieta coś faktycznie czuje, czy może jednak po prostu na gwałt szuka ojca dla dziecka i partnera dla siebie. -
16 lipca 2017, 21:53:07Bzdura, że dziecko "nie będzie twoje". Dziecko kocha człowieka który jest jego ojcem. Bycie ojcem nie polega na oddaniu ejakulatu ale na od chowaniu dziecka.Jeśli nie chcesz być tatą to trudno, ale nie jest prawdą,że nie można być tatą dla dziecka, które się adoptuje, bo bycie tatą polega na wychowywaniu i miłości rodzicielskiej.
-
16 lipca 2017, 21:28:19Nie chcesz wychowywać nie swojego dziecka i nic w tym dziwnego, też bym nie chciał. Nigdy nie będzie Twoje, a skoro już Ci przeszkadza, to z czasem pewnie będzie tylko gorzej. Jeśli będziecie mieli kolejne dziecko, to to pierwsze z przeszkody stanie się problemem i prędzej czy później samo to zauważy.
Ona natomiast wybitnie starała się żebyś czuł się z nią dobrze, bo jest samotną matką i pewnie popada już w lekką desperację, skoro zwraca się do gościa którego przez 10 lat traktowała jako przyjaciela, natomiast potomstwa dorobiła się z kimś innym. Reasumując - powoli kończą się jej opcje i chce wylądować tak łagodnie jak to jest jeszcze możliwe. Niestety kosztem Twojej nostalgii sprzed 10 lat.
Prawdopodobnie nic do Ciebie nie czuje, choć być może jeszcze sama przed sobą się do tego nie przyznała.
Nie wiem jak wyglądało rozstanie, ale jeśli doprowadziło do niego tylko jedno spotkanie to pewnie jest na tyle zdesperowana, że szuka kogoś kto wejdzie na stałe w jej życie "od zaraz".
To co piszę nie jest miłe i być może nie będzie w stu procentach trafione, a Ty możesz się nie zgodzić. Niemniej jednak napisałeś tu bo masz wątpliwości, a ludzie jak cała reszta zwierząt zostali obdarzeni instynktem - jeśli instynkt podpowiada Ci że coś jest nie tak, to zazwyczaj właśnie tak jest. Miłość jest fajna, ale w tym przypadku efekt jej działania to samotna matka i dziecko bez ojca (tak, faceta z którym ma dziecko pewnie też kochała), a więc dwa złamane życiorysy. Nie musisz się podkładać i dać złamać trzeci - swój, nieudanym związkiem.
I nikt nie ma większych problemów życiowych. Twoje problemy są dla Ciebie najważniejsze niezależnie od tego co spotyka Syryjczyków, członków Falun Gong czy Szyitów.