POMOCY! zaczalem sie spotykac z dziewczyna ktora ma dziecko z poprzedniego zwiazku a znam ja 10 lat i zawsze byla dla mnie kims wyjatkowym zawsze zauroczony i zakochany... za malolata... spotykalismy sie z miesiac... i cos we mnie peklo jak spacerowalismy z jej dzieckiem .. spotkalismy sie pozniej i sie roztalismy. naprawde jest to wspaniala dziewczyna a teraz nie chce mnie znac.. czuje sie jak taki typowy prostak ktory chce tylko wykorzystac i zostawic. ale naprawde tak nie jest... mam 27 lat a placze juz 2 dzien.. kocham ją mimo ze nie jest to mis polonia ale dla mnie naprawde jest wspaniala... ale nie moge sobie wyobrazic przyszlosci jak jej corka wydorosleje i kiedys powie mi ze nie jestem jej ojcem i gowno mam do gadania. zrzera mnie odpowiedzialnosc zdaje sobie sprawe ze nie mam jaj zeby to wszystko trzymac na barkach to naprawde dla mnie za duzo oczekiwalem od niej wsparcia gdzie ona potrzebowala go ode mnie.. czuje sie jak bym zlamal 2 serduszka jej i to drugie malutkie.. Ale naprawde nie potrafie tego utrzymac mimo ze nigdy nie bylo mi tak super z nikim innym.. zadna nie robila mi jajecznicy zadna nie pila ze mna piwka ,zadna nie przejmowala sie tym zebym ja sie czul spelniony..najgorsze ze ja naprawde chce zeby bylo jak kiedys zeby byla moja najlepsza przyjaciolka bo ja jej zawsze pomogę ale ona nie chce mnie znac. Przeraza mnie to ze zycie jest takie ciezkie i ze trzeba podejmowac tak bolesne decyzje.. Podziwiam ludzi ktorzy maja wieksze problemy za determinacje i jaja ze potrafia sobie poradzic z problemami zyciowymi.. Kocham tą myszke ale nie dam rady isc z nia przez zycie z jej mala kruszynka.. a boli mnie najbardziej to ze ta mala sie do mnie przyzwyczaila mimo tak krotkiego czasu.. czuje sie jak potwor.. ! nie spodziewalrm sie ze tak przezyje to wszystko po tak krotkim czasie bycia 10 lat w fredzone i 1 miesiac w zwiazku...

Top 100 Top 100 7 dni