Jestem prześladowana coraz częściej przez myśli S. I zmęczona życiem. Bez sił na napisanie choćby kilku logicznych zdań. Odpuszczam sobie nawet zajęcia, bo złudnie wierzę w to, że już niedługo mnie na tym świecie nie będzie. Coraz częściej chcę mi się płakać, a chwilami nawet wracam myślami do szpitala. Wiem, że już nic i nikt nie jest w stanie mi pomóc, bo jestem na poziomie bezmyślnej wegetacji i już na nim pozostanę. Znowu okłamałam przyjaciela obiecując, że tym razem pojawię się na zajęciach. Szczerze nie widzę już problemu w tych wszystkich kłamstwach. Nawet dzwonienie do dyrekcji z informacją o odwołaniu zajęć z powodu rzekomych grypopodobnych dolegliwości mam już opanowane do perfekcji. Z każdym dniem cieszy mnie fakt, że jest coraz bliżej do śmierci. Wierzę w reinkarnację i mam nadzieję, że w przyszłym wcieleniu będę mieszkać w Stanach Zjednoczonych. To aktualne wcielenie jest strasznie lipne, bo ogranicza mnie wszystko.

Top 100 Top 100 7 dni