jestem żałosna..
Jestem taka bezsilna,a chciałabym wreszcie móc zacząc normalnie żyć,tymczasem los rzuca mi kłody pod nogi.Troche i w tym mojej winy ale.. Boje sie i nie potrafie przestać..
Nie mam ani mieszkania,nie mam pracy i nie mam przedszkola dla mojej córki.
A żebym miała mieszkanie-musze iśc do pracy,żebym poszła do pracy musze mieć przedszkole. Mój partner prawie wgl mi nie pomaga,niby pracuje ale co z tego jak za miesiac chce sie wyniesc do innego miasta.Ja już nie chce sie tak tułać czy co chwile miec taki sam problem z szukaniem nowej pracy czy przedszkole córce zmieniać.A kiedy staram sie cokolwiek robić sama by osiągnąc swój cel to są z nim kłotnie,a przy stwierdzeniu rozstania -grozby samobójstwem...
Nie mam już sił by żyć ..

Top 100 Top 100 7 dni