Czy jest tu ktoś kto wyleczył się z depresji?
-
30 sierpnia 2016, 16:57:12Może masz depresje ale we wczesnym stadium i nie jesteś w stanie beznadziejnym. Ból, poczucie winy (za wszystko) to też objawy depresji. Ja też już dobijam do 30 i żałuje, że tyle lat zmarnowałam na permamentna melancholie i poczucie bezsensu, zamiast korzystać pełną piersią z młodości.
Psychiatrę znalazła mi ciocia. Zauważyła co się ze mną dzieje i praktycznie na siłe mnie tam zawiozła. A pojechałam tylko dlatego, żeby nie sprawiać przykrości babci. Ona widziała moje cierpienie i sama cierpiała, bo nie potrafiła mi pomóc. Zabawne, ze nic mnie nie obchodziło, a jednak strzępki uczuć się we mnie zachowały. Mam nadzieje,ze u Ciebie to jednak nie epizod depresyjny i może po jakiś lekkich lekarstwach wystarczy Ci terapia kognitywna (behawioralno- poznawcza). Wytłumaczą Ci dlaczego czujesz jak się czujesz i powiedzą co robić,żeby to zmienić. W jaki sposób postrzegać świat. Naprawią Twoje "widzenie", a dzięki temu polepszysz radość życia i zaczniesz dostrzegać piękno. O... to jest coś co powinieneś wiedzieć. Gdy byłam chora- nie dostrzegałam kolorów. To było tak jakby mój mózg ich w ogóle nie rejestrował- wszystko było takie przytłumione, jakby zadymione (oczywiście kolory w istocie widziałam,ale nie odbierałam ich tak jak zwyczajni ludzie- dla mnie zlewały się w jedno). Już po 2 tygodniach przyjmowania psychotropów nagle uderzyło mnie bogactwo barw wokoło. To było coś cudownego. Jakbym po raz pierwszy naprawdę spojrzała na świat. :) Zaczełam się zachwycać ich różnorodnością. Wtedy pierwszy raz pomyślałam- dam radę. Nie biorę tych lekarstw tylko dla niepoznaki, to działa i może jednak się nie zapadnę, może jednak wyzdrowieję. Te kolory dały mi coś, czego od dawna nie miałam- nadzieję. Ratuj się, nie pozwól temu pasożytowi, jakim jest depresja, doprowadzić się do takiego stanu. Im szybciej trafisz do lekarza tym lepiej. Ps. To już ponad 7 lat od całkowitego wyleczenia, a ja ciągle zachwycam się kolorami ;) -
30 sierpnia 2016, 07:20:01Może faktycznie powinienem poszukać psychiatry. Tylko jakoś nie mogę sobie z tym poradzić. Może nie mam książkowej depresji. Wydaje mi się że nie ma takiej. Każdy jest inny i u każdego może się ona różnić. Wiem jedno. Czuję ból o oddałbym życie komuś, kto by je spożytkował lepiej, jakoś... Dziękuję że się odezwałaś. Ja odkąd pamiętam jestem nieszczęśliwy. A małymi kroczkami zbliżam się do 30. To jest smutne. Jak znalazłaś psychiatrę ?
-
29 sierpnia 2016, 21:56:20Ja się wyleczyłam.
Nie psycholog, a psychiatra. Tylko on przepisze Ci leki, zwiększające wychwyt serotoniny plus nasenne. Terapia była gdy już wyzdrowiałam, dla zniwelowania skutków mojej wrażliwości.
Oczywiście dużo pomogły ćwiczenia fizyczne, aktywność, robienie tego co się lubi (kino, spacery, pływanie itd.)- ale to dopiero w trakcie leczenia farmakologicznego. Wcześniej nie miałam siły. Leżałam tylko w łóżku, wszystko mnie bolało, nie spałam i chciałam zniknąć. Najgorszemu wrogowi nie życze tej choloery, jaką jest depresja. Jeśli masz "tyle do wyrzucenia" to raczej nie masz jeszcze depresji. Kiedy Cię to dopadnie, to nie masz nic do powiedzenia, nic Cię nie interesuje, wszystko Ci jedno. Apatia i obojętność- to charakteryzuje tę chorobę. Jakby ktoś Cię pozbawił źródła energii, zarówno tej fizycznej, jak i psychocznej. Nie lubię myślami wracać do tamtego strasznego okresu. Było ze mną źle, przestałam zwracać uwagę na mój wygląd, na higienę. Było mi wszystko jedno. Tylko leżałam. Czułam jak umieram, a jednak nie umierałam. Modliłam się o śmierć,bo to było nie do zniesienia.
Wsparcie bliskich też było istotne, ale bez lekarstw nic by nie dało. Jest wiele rodzajów depresji, jest też jej różne natężenie. Ponoć moje nie było najgorsze- to ja nie chce wiedzieć jak wyglądają te ciężkie przypadki... Idź do lekarza- tylko on Cię może zdiagnozować. W razie potrzeby dobierze Ci lekarstwa. Jeśli masz depresje to męczy Cię bezsenność. Można oszaleć- nie spałam kilka miesięcy. Człowiek funkcjonuje jak maszyna. Dostałam najmniejszą dawkę leczniczą nasennego proszku na depresje- wystarczyło. Spałam. W końcu spałam. I wstawałam wypoczęta. To cudowne uczucie :)
To było 7 lat temu. Jestem teraz radosną, pełną życia osobą. Może dlatego,ze tak bardzo otarłam się o śmierć. Tak bardzo wtedy chciałam umrzeć...
Życie mamy tylko jedno,nie marnujmy go na pielęgnowanie choroby. Waczmy z nią. Mnie się udało- Tobie tez się uda. -
29 sierpnia 2016, 14:29:19Nie mogę znaleźć żadnego psychologa w internecie w mojej okolicy. Numery nie odpowiadają. Szukam pomocy prywatnie. Mam tyle do wyrzucenia ... Nie mogę jeść, czuje tylko ból .
-
29 sierpnia 2016, 14:11:21odpowiadam na pierwsze posty: Zwyczajnie minął jakiś czas i depresja mi przeszła, mam teraz nowe hooby które sprawia mi przyjemność. Byłem w depresji z powodu tragicznej śmierci przyjaciela i porzucenia przez dziewczynę. Chętnie porozmawiam jeśli ktoś chce mój nr gg:47593980 ,jeśli ktoś ma ochotę to śmiało pisać, jestem samotny więc fajnie jeśli mogę z kimś pogadać, chociaż przez internet :)
-
29 sierpnia 2016, 14:02:4113:44:54
Wiesz ile kosztuje prywatnie? Pomyśl że nie każdego stać.
11:11:21
Poszukaj innej poradni, gdzieś na pewno musi być szybciej. -
29 sierpnia 2016, 13:44:54ZAPISZ SIĘ PRYWATNIE to okres oczekiwania będzie o wiele krótszy
-
29 sierpnia 2016, 11:11:21Słuchajcie. Kontaktowałem sie z psychologiem. Wizyta dopiero za 2 miesiące ! To chyba jakiś żart... moje problemy nie zaczekają tak długo. Wróciłem do cięcia się. Nienawidzę siebie. Codziennie płaczę. Chciałbym oddać swoje życie komuś innemu.
-
29 sierpnia 2016, 09:33:42Psycholog Tobie zbyt wiele nie pomoże, możesz z nim pogadać jak zmienić swoje dzienne zajęcia itd. ale to psychiatra może wam jedynie przepisać jakieś leki
-
29 sierpnia 2016, 09:07:59Byliście u psychologa na nfz ? Ile czekaliście na wizytę ? Ile wizyt ?
-
28 sierpnia 2016, 23:15:14Mi też udało się wyjść z depresji, ale bez leków się nie obyło
-
28 sierpnia 2016, 20:45:32Mi się udało wyjść, miałem stwierdzoną przez psychologa, i ogólnie ją "czułem", nie tak jak osoby które uważają że każdy dół to depresja. Wyszedłem bez farmakologii, bez terapii, miałem wsparcie w jednej osobie, sytuacja która była zepsuta w środowisku w którym żyłem się naprawiła, pomogło mi otwarcie się z moimi problemami bliskim, zasypanie się robotą i zainteresowaniami. I jakoś się jej pozbyłem, chociaż ciężko było wrócić do normalności. Jedyne co przetrwało dłużej to zaburzenia lękowe i napady paniki, ale też ustały, mimo że dość mocno doskwierały mi w życiu. Pomogło otaczanie się dobrymi ludźmi.
-
28 sierpnia 2016, 19:13:38Właśnie, jak udało Ci się wyjść z depresji?
/Vani/ -
28 sierpnia 2016, 17:34:47jak ?
-nie jestem autorem ale też cierpię na depresję. W tym tygodniu będę szukał psychologa. -
28 sierpnia 2016, 17:22:33Tak, ja :)