Spotykam się z pewnym chłopakiem. Jest naprawdę fajny, ale strasznie mnie irytuje. Nie wiem czemu, ale mnie irytuje. Gdy zaczyna mnie przytulać czy całować, nie potrafie powiedziec nie. Nie mam na to ochoty, ale nie umiem odmówić.. Udaje, ze wszystko gra, ze jest ok, chociaz nie jest. On jest dla mnie taki dobry, wiem, ze mu na mnie zalezy, ale ja nie czuje nic. Nie potrafię zrezygnować ze spotkan z nim, bo juz raz go zostawilam i wiem, ze go skrzywdzę, ale z drugiej strony męczę się tym..
-
27 września 2016, 14:42:56Miałam tak na początku związku. I to przez parę lat. Ale walczyłam i wywalczyłam ten związek. Po prostu ja jestem spokojna, zamknięta w sobie, a on to ekstrawertyk. Musieliśmy nauczyć się być z sobą, definiować swoją miłość. Ja musiałam się nauczyć przyjemować jego pomoc, jego obecność. Musiałam się nauczyć, że już nie muszę sobie ze wszystkim radzić, nie muszę być silna i niezależna. Musiałam się nauczyć fizycznej bliskości. A on musiał się nauczyć, że ja potrzebuję nieco czasu dla siebie, że potrzebuję odpocząć od towarzystwa, naładować baterie. Musiał się nauczyć, że czasem musi zwyczajnie być obok, ale się na narzucać, nie proponować mi miliona rzeczy.
Myślę, że zawsze po tym pierwszym zauroczeniu opada ta przyjemna mgiełka i trzeba się nauczyć miłości do drugiej osoby. Bo miłość nigdy nie przychodzi sama, to jest coś, co trzeba w sobie wypracować.
Teraz, po sześciu latach, widzę, że dużo się zmieniło. Praktycznie się nie kłócimy (a pierwsze lata były burzliwe, oj bardzo burzliwe). Ludzie często mi mówią, że zachowujemy się, jakbyśmy się w sobie ledwo co zakochali, a kiedy słyszą, że to już sześć lat, zazdroszczą nam tej relacji.
Co ci mogę poradzić? Przeanalizuj dokładnie, co ci przeszkadza w twoim związku, w twoim chłopaku. Jeśli ci się narzuca, porozmawiaj z nim o tym. Jeśli on twierdzi, że jesteś zbyt oschła, zwolnijcie nieco. Wbrew pozorom, bliskości fizycznej również trzeba się nauczyć. Trzeba się nauczyć czerpania przyjemności z przytulania, z całowania.
I, co najważniejsze, nie siedźcie tylko w domu. Wychodźcie jak najwięcej na miasto, na siłownię, na spacery, wspólne zakupy. Więcej ruchu nie zaszkodzi, a takie siedzenie i ciągłe przytulanie nawet świętego by wyprowadziło z równowagi. Czasami dobrze się zmęczyć, tulenie po tym od razu jest jakieś przyjemniejsze :) -
26 września 2016, 23:08:08Mam tak samo tylko że ja już jestem w tym związku 3lata nie umiem tego przerwać z jednej strony potrzebuje go a z drugiej chce się uwolnić: (
-
26 września 2016, 23:01:38To zakończ to i nie rób mu nadziei...
-
26 września 2016, 22:43:53Na początku bylo w porządku. Chcialam dac mu szanse, dalej chce, ale nie wiem czy to ma sens.. Nie czuje tego czegoś, tej "mięty". Wszyscy mowicie, ze nie nalezy skreślać z góry, a w szczególności tych, ktorzy nas kochają i tego nie zrobiłam. Wiem, czego chcę. Chcialabym się zakochać, być z nim szczęśliwa, ale nie umiem. Przeciez nie wymusze w sobie tych uczuć. Lubię go, jest dobrym przyjacielem i to wszystko..
-
26 września 2016, 22:27:22to ty Aniu ?
-
26 września 2016, 12:11:18Po co zaczęłaś z nim "być"? Z braku laku? Jak jest dla Ciebie dobry i to Ci nie pasuje, to znajdź sobie jakiegoś "bad boy'a" - podobno "łobuz kocha bardziej"...
-
26 września 2016, 10:31:51Dziwna jestes, nie lubie takih dziewczyn jak ty ktorym nie wiadomo o co chodzi.
-
26 września 2016, 10:22:52I tak go skrzywdzisz. Powiedz mu, ze nic do niego nie czujesz. A w tej chwili to co robisz, jak nie dajesz niepotrzebnie nadzieji. Dla Ciebie dobry to niedobry.