Jest mi smutno. Poznałam takiego chłopaka, jakaś tam pseudorodzina piąta woda... Ja jestem osobą bez kompletnie poczucia własnej wartości. Uważam się za gówno, które nie ma nic do zaoferowania.. Ten chłopak taki wygadany, blabla czego to on nie wie, daty historyczne na pamięć, ile goli strzelili na mundialu.. tego typu rzeczy. Umie się chłopak sprzedać, czego ja nie potrafię. Wiele z jego wywodów było na temat "uroda się nie liczy, liczy się to co wiesz" i tego typu. A ja mam ogromny kompleks na tym punkcie.. Czuję się głupia i ogólnie nie do ludzi.. Odniosłam wrażenie, że cale te wywody były skierowane do mnie i były o mnie. I raczej się nie myle. Do tego jak ktoś zwracał uwagę na mój wygląd to on ostentacyjnie przewracał oczami w stylu "boże jakie to wszystko próżne i głupie".. Ogolnie kilka wrednych uwag z których mozna było wywnioskować, że ogólnie dziewczyny są gorsze od facetow bo zajmują się urodą i wyglądem i tego typu rzeczy. Nie jestem osobą, która się maluje i przebiera, która przesadnie się stroi i tak dalej. Nie robię tego, bo wstydze się, bo jak już pisałam czuję się głupia.. Chyba ja jestem jakaś nadwrażliwa i zbyt biorę do sibie, ale chłopak jeszcze bardziej obniżył mi samoocenę. Teraz już kompletnie czuję się jak skończone zero, które nic nie wie i nie potrafi. Czuję się winna jak zaczynam się malować czy "stroić", bo przecież "uroda i wygląd to takie próżne rzeczy".. Źle się czuję ze sobą. Nigdy nie miałam matki, nie mam wzorca, nie wiem jak się zachowywać jako kobieta. Nie wiem jaką rolę mam pełnić. Już nie wiem kim mam być..

Top 100 Top 100 7 dni